poniedziałek, 10 października 2011

Jesteś konsekwentna czy walisz głową w mur?

Posiadanie celu, planów i rozpoczynanie drogi do ich osiągnięcia jest jednym z najważniejszych motorów napędzających nas do życia. To coś co pozwala nam czuć wartość naszych działań, pomaga znaleść wspólny mianownik dla wydających się nie mieć sensu wydarzeń, uporządkować często rozbiegane myśli.
Do spełnienia, prócz własnych działań, potrzebny nam jest świat zewnętrzny. Ludzie, miejsca, instytucje i wszystko co tylko pomoże nam zbliżyć się do celu. O ile plany znajdują się tylko w sferze marzeń, o tyle wszystko na ogół pięknie się układa, jest klarowne i nie powoduje uczucia zwątpienia.
Wszystko się zmienia gdy zaczynamy transformację marzenia w czyny. Najczęściej pierwszy krok zabiera nam najwięcej czasu. Zanim powiemy sobie "tak" i poczynimy pierwszy krok ku realizacji zamierzeń mija bardzo dużo czasu. Wiele nocy nieprzespanych, rozmyślanie, planowanie, utwierdzanie się w przekonaniu, chwile zwątpienia, szukanie potwierdzenia u innych, że to dobra droga. To bardzo czasochłonny proces, w końcu zapada decyzja "działam".
W wielu książkach, chociażby Paulo Coelho "Alchemik", którą większość z Was pewnie czytała, istnieje przekonanie, że jeśli podążasz swoją ścieżką, jeśli robisz coś czego naprawdę bardzo pragniesz, wszechświat Ci sprzyja. To piękne, pokrzepiające w to wierzyć. I z taką wiarą o wiele łatwiej postawić pierwszy krok. Życie jednak to nie bajka, to nie droga usłana różami, gdzie każdy gotów jest podać Ci rękę, pomóc i ułatwić życie, tylko dlatego, że bardzo czegoś pragniesz. Spełnianie marzeń to nie Święty Mikołaj z prezentem, ani dobra wróżka, która wyczaruje nam co tylko zapragniemy. Spełnianie marzeń i realizacja planów to przede wszystkim nasza ciężka praca. A to że bardzo czegoś pragniemy tylko daje nam siłę do walki z każdym "nie" po drodze. Ta wiara jest niezbędna, żeby ruszyć z miejsca, ale to dopiero początek. Bo cała reszta to kwestią pracy i wysiłku. 
Mnie najbardziej interesuje po ilu "nie" dążenie do celu staje się waleniem głową w mur? Czy to, że nic nam nie sprzyja w posunięciu spraw do przodu jest znakiem, że to nie to? Czy bycie wytrwałym zawsze jest słuszne i zostanie nagrodzone? Mam wrażenie, że nie. Trzeba się czasem zatrzymać, usiąść i wypić kawę z własnymi przekonaniami, myślami i planami. Może po drodze zgubiliśmy dawne marzenie, to wyjściowe? Może w takcie dążenia do spełnienia marzeń, marzenia się zmieniły? Może na miejsce dawnego pragnienia wkradło się nowe? Spełnianie marzeń często zajmuje lata, w tym czasie my się zmieniamy, poprzez doświadczenia, dorastanie, przyjaźnie i miłości.  
Podobno tylko wytrwali i konsekwentni osiągają cel. To prawda, o ile cały czas pamiętasz do czego dążysz i na bieżąco wsłuchujesz się w siebie, sprawdzając czy nadal tego pragniesz całym sercem. Bo może być za późno kiedy zrozumiesz ze konsekwencja przerodziła się w walenie głową w mur.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz