wtorek, 21 maja 2013

Bycie ponad to

Jezu jak ciężko znieść świadomość...Jak wygodnie byłoby nieraz zapomnieć o tym co musisz zrobić...Boże, przecież jesteś wolnym człowiekiem, czy Ty w ogóle musisz cokolwiek? Bronisz się 30 lat przed faktem, że coś musisz...co najwyżej możesz czegoś chcieć. Ale musieć? To jakiś żart, ogarnia Cię pusty śmiech. Chcieć możesz, bo jesteś wolny. Problem w tym, że Ci się nie chce.
Ciągle skupiasz na udowadnianiu wszem i wobec, że jesteś ponad to. "To" to często zwykła codzienność. Jesteś ponad wysiłek, pracę i boisz się swojego potu. Jesteś ponad systemem, który jest głównym odbiorcą Twojej frustracji. Jesteś ponad standardy, których często nawet nie rozumiesz: obowiązki i zobowiązania. Jesteś ponad opiniami innych, do tego stopnia, że już nie masz z kim rozmawiać.
Bycie "ponad to" to żadna awangarda, żadna odwaga i żaden wysiłek. To nie trudne narzekać na wszystko naokoło, wszystkich traktować jak trybiki w maszynie, którą za wszelką cenę chcesz zniszczyć. Nie imać się pracy i tłumaczyć, że nie dasz się wyzyskom i prywaciarzom. Patrzysz na ludzi, z których korporacje wysysają krew i nimi gardzisz. Jesteś lepszy, bo się nie dałeś. Nie pracujesz od 8 do 16 lub od 8 do 20. Jesteś własnym Bogiem. Sprawy przyziemne, konsumpcjonizm i kariera to nie Twoja bajka. Czujesz dreszcz na myśl, że Twoje życie mogłoby wyglądać tak banalnie i pusto.
Wolisz całymi dniami rozmyślać nad sprawami Ugandy i opowiadać o nietuzinkowym prezydencie Urugwaju. Często myślisz, że te tłuki pracujący na innych lub "dzieciaci" nawet nie wiedzą, że jest takie Państwo jak Urugwaj. 
A może przegrałeś/przegrałaś? Może Twój "offowy" styl bycia to wymówka. To zasłona dymna, skrzętnie skrywająca pasmo porażek i bezsensownego lenistwa? Bo pewnie ciężko jest podnosić własną twarz z podłogi.
Świat i ludzie nie są zero jedynkowi. Są też tacy, którzy nie boją się pracy i często czują swój pot. I to ich wysiłkiem, możesz być ponad to. Wszystko co Cię otacza wymagało czyjejś pracy. Często prostej, niedostrzegalnej i niedocenianej. Ludzie, którzy mnie otaczają, często poza pracą znajdują czas na swoje ulubione zajęcia. I często są to bardzo prozaiczne zajęcia. Gotowanie, malowanie, czytanie, oglądanie filmów, pisanie. Jednocześnie wychowują swoje dzieci, sprzątają w domu, robią zakupy, idą do lekarza, piszą pracę na weekendowe zajęcia i po prostu żyją.I wiedzą, że jest Urugwaj, wiedzą nawet gdzie.
W ferworze dnia codziennego, umieją znaleźć czas na naukę angielskiego, zabawę i rozmowę z dzieckiem. To są ludzie, którzy nie boją się zmęczenia, nie uważają, że naturalnym stanem człowieka jest tylko i wyłącznie wygoda. To są ludzie, którzy wszystko zawdzięczają sobie. Nie mają czasu nad zastanawianie się, czy im się chce. I doskonale wiedzą, że życie nie składa się tylko z "chcę". Teraz pracują dla korporacji, dla prywaciarzy, jutro mogą być gdzie indziej. I to oni zakładają firmy, prowadzą własne działalności i na koniec dnia to oni żyją jak chcą. Dlaczego? Bo nie boją się swojego potu.